Żebyśmy nie zapomnieli, że Zjednoczone Królestwo może stać się jeszcze w tym tygodniu dużo mniej zjednoczone, najbardziej niepokorna projektantka Unii użyła swego pokazu, by wyrazić poparcie dla szkockich nacjonalistów – pozostając tym samym wierną swoim rewolucyjnym korzeniom.
„Trzymam kciuki za to, żeby zwyciężyli” – stwierdziła dama Vivienne w oficjalnym oświadczeniu. „Ponieważ jeżeli im się uda, to może być punkt zwrotny, który skieruje na s w stronę lepszego świata. Oni mogą posłużyć za przykład” – dodała, odnotowując także zaawansowane osiągnięcia Szkocji w dziedzinach społecznych i ochrony środowiska. Jednak dla Vivienne Westwood i jej wyznawców niepodległość narodu nie jest wyłącznie zagadnieniem politycznym (a faktem jest, że projektantka bywa zazwyczaj nieźle wkurzona na rząd Wielkiej Brytanii), lecz przede wszystkim związanym mocno z wrodzonymi poglądami. Ta kobieta stanowi uosobienie niezależności, i to każdego jej rodzaju, a w tej kolekcji przedstawiła tyle wersji wizerunku niezależnej kobiety, ile był w stanie pomieścić jeden pokaz.
Każda z wychodzących modelek wyrażała sobą inny typ niezależności. Pośród nich mogliśmy znaleźć kobietę władzy w wymodelowanym garniturze z marynarką o pokaźnych ramionach; kocicę o obnażonych nogach w małym, wąskim w talii żakiecie; czy gorsetową panią dyscypliny. Co interesujące, mimo że na czole jednej z modelek wypisano słowo ironiczne, dama Vivienne nie zaproponowała niczego ze szkockiej kraty w tym brytyjskim pokazie poświęconym Szkotom. W końcu to przecież ich narodowa wizytówka.
Credits
Text Anders Christian Madsen
Photography Mitchell Sams