1. Instagram
  2. TikTok
  3. YouTube

    Now reading: pixies are back bigger than ever (gigantic, actually) with new album, indie cindy

    Share

    pixies are back bigger than ever (gigantic, actually) with new album, indie cindy

    And you'll ask yourself, where is my mind? Where is my mind? Wheeeere is my mind? Away with the Pixies for the last 23 years, wherever they were. Black Francis, David Lovering and Joey Santiago have reunited to headline the biggest festivals this…

    Share

    Wpłynęli prawdopodobnie na większość zespołów, które powstały w późnych latach 80. i wczesnych 90., m.in. na Radiohead i Nirvanę. Pixies grali takiego alt rocka, jakiego brzmienia mogła pozazdrościć im niejedna kapela. Wszyscy znają ich teksty, pomimo iż nawet członkowie zespołu sami nie wiedzą, co one oznaczają… Po tym, jak w jednej z walijskich kawiarni basistka Kim Deal rozstała się z zespołem, trzej pozostali członkowie zdecydowali się nagrać album „Indie Cindy”, potem już z nową basistką Paz Lenchantin wystąpili na Coachelli, a teraz mają zagrać na festiwalach Field Day i Glastonbury. Dorwaliśmy Davida i Joey’a, aby dowiedzieć się, co siedzi im w głowach.

    Pamiętacie, kiedy się poznaliście?
    David Lovering: Zadzwonił do mnie John Murphy, który był mężem Kim Deal, to było lata temu, w 1986 roku, może nawet w ’85? Nie pamiętam. Żyli w Massachusetts, a ja mieszkałem na przedmieściach. Zadzwonił, bo szukali perkusisty. Najpierw do Charlesa [Blacka Francisa] i Joey’a dołączyła Kim – odpowiedziała na ich ogłoszenie: „Poszukiwana basistka”. Jej mąż podrzucił im moją ksywę, pod którą działałem wcześniej. Poszedłem do mieszkania Kim, gdzie czekali Joey, Charles i ona.Joey Santiago: Ocenialiśmy grę Davida.David: Tak, a Charles akompaniował na akustycznej gitarze i po prostu grali piosenki, takie jak: „Ed Is Dead” i „Nimrod’s Son” – a ja nie miałem nic, nawet pałek do perkusji. Szczerze mówiąc, słuchałem wtedy Rush i tego typu zespołów, tak że te klimaty były mi trochę obce. To było dobre, ale tak naprawdę nigdy w pełni tego nie poczułem, do czasu, gdy zaczęliśmy na poważnie razem grać. Przyniosłem pałki i wreszcie było nas czworo. Kiedy ruszyliśmy na dobre, zdałem sobie sprawę, że – wow! – lubię te piosenki, naprawdę je polubiłem! Studiowałem wtedy, a jedyne, co miałem w głowie, to te piosenki. To była muzyka, to było Pixies!
    Joey: Kiedy przyszedł, zagrał na automacie perkusyjnym LinnDrum. Charles i Kim go olali, bo nie wydawał się zbyt ciekawy, a ja na to: „No cóż, może był zjarany?”.David: Prawdopodobnie.Joey: Więc ja: „Na bank się zjarał, zadzwońmy do niego”. Czekałeś na nasz telefon, prawda?David: Prawdopodobnie tak… Ja wtedy już zrezygnowałem z gry na perkusji. Grałem na perce całe życie, a potem to rzuciłem. Przez kilka dobrych lat miałem dziewczynę i po prostu nie myślałem o niczym innym. A to był mój pierwszy raz w zespole od bardzo dawna…

    Chodziliście razem do szkoły?
    David: Nie, uczyliśmy się w innych miejscach.Joey: Charlesa poznałem przypadkiem na uniwersytecie. Po prostu wylądowaliśmy w tym samym pokoju. Myślę, że można powiedzieć, iż byliśmy współlokatorami. On poszedł na studia, żeby założyć zespół, i ja tak samo, ale nie zabrałem ze sobą gitary, bo – zanim zacząłem zaniedbywać naukę – chciałem mieć dobrą średnią ocen, dlatego się powstrzymywałem. Tak czy owak, on zaczął grać swoje numery i wtedy stwierdziłem: „Dobre to”. Więc przywiozłem z domu gitarę i zaczęliśmy grać.

    Czy potem nadal dbałeś o średnią?
    Joey: Nie, nie, po dwóch i połowie semestru Charles napisał do mnie – był wtedy w Portoryko: „Musimy stąd uciekać, musimy stąd zwiewać”. Zgodziłem się z tym. Więc przyjechał, a ja wypisałem się ze szkoły – i cześć!

    Dlaczego zdecydowaliście się reaktywować zespół po 23 latach?
    David: Wszystko przez to, że Charles był w radiu i zażartował: „O tak, Pixies odbywa próby”. Wieść rozniosła się po sieci i trafiłem do CNN.

    Ale nie było prób?
    David: Nie było, ale wyszło z tego coś o wiele większego.Joey: Kojarzysz ten przesuwający się pasek na CNN? Najpierw wyświetliła się „rocznica 9/11″, a następnie: „Pixies reaktywują zespół”. Na razie tylko myśleliśmy o wznowieniu działalności, więc tak naprawdę to stacja CNN nas reaktywowała!

    Czy brzmienie „Indie Cindy” bardzo różni się od ostatniego albumu?
    Joey: Tak. I właśnie tego chcieliśmy. Nie możemy znów grać tej samej muzyki. Zespół dojrzewa. Nadal brzmimy jak Pixies, ale dorośliśmy.David: Zrobiliśmy postęp od ostatniego albumu „Trompe le Monde”. Teoretycznie nastąpił 20 lat później czy ileś tam, ale tak naprawdę to znacznie krócej, niż się wydaje, gdyż to po prostu nasz kolejny album. To wciąż brzmienie Pixies, ludzie kojarzą je z „Trompe le Monde”. Myślę, iż naturalne jest, że tak teraz brzmimy, że dotarliśmy do tego punktu.

    Jak było na festiwalu Coachella?
    Joey: Niesamowicie. Rozwaliliśmy system.

    Graliście tam wcześniej?
    Joey: Tak, w 2004 roku. I ciekawie było tam wrócić, gdyż był to początek naszej ponownej współpracy. Zagraliśmy kilka koncertów w Kanadzie, ale Coachella to była wielka rzecz.David: Po raz pierwszy zobaczyłem morze dzieci, które śpiewały razem z nami, a przecież nie było ich jeszcze na świecie, gdy graliśmy jako zespół. To było coś! Bardzo surrealistyczna chwila. Otworzyłem szerzej oczy, aby zrozumieć, co zdążyło się wydarzyć przez cały ten czas, gdy nasz zespół nie działał. Nawet teraz, dziesięć lat później, na nasze koncerty wciąż przychodzą jeszcze młodsze dzieciaki, a ludzie w moim wieku przyprowadzają swoje dzieci. Kompletny odlot.Joey: Coachella po raz kolejny jest jednym z czynników, który nas ponownie zjednoczył. Nie byliśmy wtedy jeszcze zżyci, nadal dogadywaliśmy nasze sprawy. Zajęliśmy się tym, ale decyzji o oficjalnym powrocie jeszcze nie podjęliśmy. Zbliżała się Coachella, więc postanowiliśmy: „Musimy coś zrobić, musimy zebrać się do kupy przed Coachellą” – i taka jest prawda.

    Zaliczaliście festiwale, gdy byliście młodsi?
    David: Nie, nie było ich w Ameryce. Lollapalooza był pierwszy, ale odbył się już raczej po rozpadzie naszego zespołu. Na festiwalach występowaliśmy tylko w Europie w latach 80. i 90.

    To będzie wasz pierwszy raz na Glastonbury?
    David: Drugi, graliśmy tam w 1989 roku.

    Wasza ulubiona piosenka z nowego albumu?
    Joey: „Magdalena”.David: Zgadzam się.Joey: Jest po prostu ładnie i spontanicznie poskładana. Powstała w studiu.David: Ma taki feeling, który naprawdę lubię.

    O czym jest ten utwór?
    David: Nie mogę się wypowiadać, bo to kawałek Charlesa, ale myślę, że traktuje o asteroidzie lub gwieździe. Magdalena 318 – to nazwa gwiazdy Układu Słonecznego. To wszystko, co wiem o tym kawałku.Joey: Tonacja C#. O tym jest ten utwór.

    A o czym śpiewacie w „Where Is My Mind”?
    *David: Nawet nie wiem! O filiżance kawy?Joey: Nie mógł zebrać myśli, więc potrzebował filiżanki kawy.David: Naprawdę? O to w tym kawałku chodzi?Joey: Przysięgam na Boga, Dave! Chodzi o tonację E.David: Nie wiem, to takie surrealistyczne, prawda? Charles pisze to wszystko.*

    I nikt nie wie, co to znaczy?
    Joey: Mam to w dupie. Nie słucham słów Pixies – nie znam ani jednego z lyricsów. Ani jednego! Znam za to tonację.David: Ja tylko słucham melodii. Mam tak nie tylko z Pixies, z moimi ulubionymi zespołami też, nie pamiętam żadnych słów. Czerpię przyjemność ze słuchania muzyki. Zwłaszcza jeśli chodzi o Charlesa – nie mam pojęcia, o czym on mówi!

    Czy dostrzegacie dziś młode zespoły, które brzmią podobnie jak Pixies?
    David: Nie sądzę.Joey: Mówią, że tak, ale myślę, że my tylko inspirujemy innych do zakładania własnych zespołów. I nic poza tym. Nie sądzę, że brzmią jak my.

    Co byście im poradzili?
    David: Aby upewnili się, że ich kawałki są dobre. I tyle. Dopóki twoje numery są dobre, wszystko będzie się układać, a ludzie zwrócą na to uwagę.
    Joey: Praktyka. I wziąć kredyt na milion dolarów. Kupić sobie drogę do biznesu. Nie, nie da się tego nawet zrobić! Pozostaje tylko ćwiczyć i być wyjątkowym.

    @PIXIES

    What’s your favourite song off the new album?
    Joey: Magdalena.
    David: I agree.
    Joey: It was just put together nice and it was spontaneous. It was conceived in the studio.
    David: It has a feel to it that I really like.

    What’s it about?
    David: I can’t speak because Charles wrote it but I think it’s about an asteroid or a star. Magdalena 318 – that’s the star’s name that’s been designated in the solar system. That’s all I know about it.
    Joey: Key of C#. That’s what it’s about.

    What’s Where Is My Mind about?
    David: I don’t even know! Looking for a cup of coffee?
    Joey: Because he couldn’t find his mind and he needed a cup of coffee. 
    David: Really? That’s what it’s about?
    Joey: Swear to God, Dave! It’s about the key of E.
    David: I don’t know, it’s so surreal isn’t it? Charles writes everything.

    And no one ever knows what it means?
    Joey: I don’t give a shit. I don’t listen to the words, Pixies – I don’t know any lyrics. I don’t know a single one. I know the keys.
    David: I only listen to the melody of it. But that’s not just with Pixies, that’s with all my favourite bands, I don’t know any lyrics. I enjoy the music of it. But especially Charles – I have no idea what he’s talking about!

    Are there any young bands around today that you think are like Pixies?
    David: I don’t think so.
    Joey: They say that but I think the influence we have is people starting bands. That’s about it, I don’t think they sound like us.

    What advice would you give them?
    David: Make sure your songs are good. That’s it. As long as your songs are good, everything else will fall into place and people will take notice.
    Joey: Practice. And take a million dollar loan out. Buy your way into the business. No, you can’t even do that! Just practice and be unique.

    @PIXIES

    Credits


    Text Felicity Kinsella
    Photography Amber Dixon

    Loading